Powodów prokrastynacji jest wiele: lęk przed porażką, napięcie związane z motywacją musu i powinności, uciekanie przez frustracją związaną z oczekiwaniami lepszego i intensywniejszego wzmocnienia w przyszłości, budowanie większej emocji poprzez zwlekanie, sabotowanie własnego sukcesu, uciekanie od bezradności, intymności itd. W przypadku pośpiechu sytuacja wygląda podobnie, z tą różnicą, że ego chce „mieć z głowy” moment, w którym się znajduje, więc ucieka w przyszłość i chce ją przyspieszyć. Student wchodzi jako pierwszy na egzamin, by szybciej pozbyć się lęku, medytujący spina ciało, by szybciej dojść do core feeling, nauczyciel daje masę tematów, by mieć przekonanie o własnej skuteczności. W przypadku prokrastynacji traci się efektywność i zaczyna się sabotować własne wysiłki, a w przypadku pośpiechu robi się rzeczy powierzchownie, niedokładnie i sztucznie przyspiesza się rezultat, przez co zmiana nie ma charakteru organicznego. Jeśli poczekasz za długo na owoc, to zgnije, jeśli za krótko, będzie niedojrzały. Pośpiech jako synonim efektywności doprowadził ludzkość do uprzemysłowienia jedzenia, przez co mięso zwierząt, sztucznie karmionych i traktowanych hormonami i antybiotykami, może być niebezpieczne dla zdrowia.
Cierpliwość opiera się na akceptacji i zrozumieniu, że rzeczy nie mogą nastąpić szybciej, niż nastąpią. Wiosna nie nastąpi po jesieni, ale po zimie. Cierpliwość jest także oparta na odpowiedzialności za własne działanie i stąd też jest gotowa, by je podjąć, gdy zajdzie taka potrzeba. Życie zaczyna mieć zrównoważony rytm, w którym wszystko dzieje się w miarę potrzeb, w swoim czasie.